Wolność panująca obecnie w internecie mnie przeraża. Nie, ze względu za zapędy rodem z Wielkiego Brata mające na celu kontrolowanie wszystkich aspektów życie czy brak poszanowania dla prywatności. Ze względu na panującą niekiedy w sieci pełną anarchię.
Można w sieci anonimowo pluć na przeciwników, korzystać łatwo z technik ukrycia swojej tożsamości podczas dokonywania przestępstw internetowych, umieszczać fałszywe informacje.
W dyskusjach często zwracałem uwagę na prawdopodobieństwo wytworzenia pewnych mechanizmów zaufanego uwierzytelniania się w sieci. Stworzenia jakiegoś rodzaju elektronicznych dowodów tożsamości, które zapanują nad istniejącą anarchią. No i okazało się, że rozwiązanie jest bliżej niż się spodziewałem. Howard Schmidt już zaproponował założenia dla takiego systemu.
Jestem zwolennikiem wolności, ale widzę równocześnie znaczną różnicę między wolnością a anarchią. Różnica polega na poszanowaniu wspólnych zasad etycznych. Gdy są ustalone i przestrzegane możemy mówić o wolności. Gdy mamy do czynienia z samowolką w stylu "hulaj dusza, piekła nie ma" mamy do czynienia z destrukcyjną anarchią. Mam wątpliwości czy "cyfrowe dowody osobiste" są najlepszym możliwych rozwiązaniem, niemniej w tym momencie nie znam alternatyw. Poszanowania dla innego człowieka i zasad etycznych nie można wymusić.