27 października 2010

Znam twoje finanse

Wyborcza opublikowała dobry artykuł dotyczący dostępu do ksiąg wieczystych - temat ten zresztą poruszał Wojciech Wiewiórowski podczas niedawnej konferencji.

O co chodzi? W internecie są udostępnione księgi wieczyste. Na pierwszy rzut oka nie jest to nic strasznego, jednak dzięki informacjom zawartym w tych dokumentach można wnioskować o stanie posiadania, a nawet preferencjach seksualnych praktycznie dowolnych obywateli. Wszystko oczywiście online i za darmo - rzadki przejaw pełnej informatyzacji, niestety w tym wypadku zbyt pełnej.

Ministerstwo Sprawiedliwości broni się twierdząc, że księgi wieczyste w tej postaci i tak są od lat dostępne. Jednak jak słusznie zauważył nasz GIODO problem polegał na tym, ze kiedyś trzeba się było wybrać do sądu, wiedzieć czego się szuka. Teraz, w wolnych chwilach przez sieć można mieć komplet informacji od ręki i mozolnie polować na interesujący nas cel.

Ministerstwo się broni, GIODO protestuje, a ja się zastanawiam, kiedy informacje będą udostępniane na zasadzie "need-to-know" - szczególnie w kwestii zakresu udostępnianych danych